Dla synne! Kto wie, może tu trafisz
Po wieczorze, gdy Isshiki opowiedział im o wydarzeniach związanych z obroną istnienia przez poszczególne kluby wszyscy rozeszli się do swoich pokoi. Nie pozostało im nic innego jak poczekać na nadchodzące wydarzenia i przyglądać się, jak się rozegrają. Gdyby Azamiego dało się tak łatwo pokonać, zapewne już dawno ktoś by to zrobił, więc muszą czekać na odpowiednią okazję i obserwować, co nowy dyrektor wymyśli. Poza tym musieli wierzyć, że kluby będą w stanie wygrać swoje shokugeki i tym samym na powrót zdobyć prawo do istnienia. Na dworze padał deszcz, a Souma patrzył na krople obojętnym, nieobecnym spojrzeniem. Wygrana w pojedynku z Eizanem to był dopiero początek - to była jedna potyczka w wielkiej wojnie. Mimo to odczuwał dumę. Dzięki jego zwycięstwu wiele klubów odzyskało nadzieję na utrzymanie się. Ciekawe, jak pójdzie Nikumi i jej klubowi...
- Aghh, ciężko tak siedzieć na miejscu! - mruknął do siebie, odwracając wzrok od widoku za oknem.
Chciałby, żeby to było prostsze. Żeby nie trzeba było bawić się w podchody, żeby decydowały tylko potrawy i ich smak. Czy nie taki był zamysł tworzenia Tootsuki? O co chodzi Azamiemu? O co w tym wszystkim w ogóle chodzi? Te myśli, razem z chęcią działania sprawiały, że miał ochotę rzucać się po pokoju. W końcu uznał, że nie wysiedzi w miejscu i zdecydował wyjść na spacer. Najwyżej weźmie parasolkę i kurtkę przeciwdeszczową, nie wysiedzi w tym pokoju albo zwariuje. Z resztą deszcz by mu zbytnio nie przeszkadzał. Zdecydowany przekopał szafę w poszukiwaniu odpowiedniego nakrycia, chwycił parasol i buty i wystrzelił z pokoju. Przemknął po schodach, na dole przystanął by ubrać zabrany ze sobą sprzęt, po czym żywym krokiem podszedł do drzwi. Niczego się nie spodziewając otworzył je...
- AAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAA!!!!!!!!!!
Wrzask opuścił jego gardło, gdy ujrzał biały kształt za drzwiami. Stał tam przemoczony upiór. Upiór? Przecież upiory nie mogą być przemoczone...
- Yukii-chiiin... - jęknęło widmo, wyciągając drżącą rękę do przodu.
- Kuga?! - Souma szybko chwycił chłopaka za dłoń i wciągnął go do środka - Ile ty tam stałeś?!
- Nie wiem... Myślałem, że wszyscy śpicie, bo wciskałem dzwonek i nikt nie przychodził...
Yukihira skrzywił się - nikt u nich nie używa dzwonka, wszyscy od razu wchodzą do środka, więc nikt też nie kłopotał się naprawianiem uszkodzonego sprzętu.
- Coś ty tam robił, było wejść do środka! - mamrotał czerwonowłosy, ciągając za sobą drugiego chłopaka - Gdybym nie chciał wyjść na spacer, pewnie byś tak stał do rana...!
Martwiło go milczenie ze strony Kugi. Ten pyskaty blondyn którego zna już dawno by mu urządził wykład o tym, że powinien był telepatycznie wyczuć, że on jest na dole i przywlec tam swoją dupę, a potem zaserwować mu coś zjadliwego. Poza tym Kuga już był w tym miejscu, zna wszystkich i w ogóle dlaczego on tam stał zamiast wejść do środka? Terunori dawał się ciągnąć, a jego twarz przykryta była mokrymi włosami. Coś się musiało stać, ale najpierw trzeba go wysuszyć. Potem będzie czas na rozmawianie. Pożyczył dwa ręczniki z szafki i zaciągnął Kugę do swojego pokoju. Nie doczekawszy się ani słowa od blondyna chwycił jeden z ręczników i zaczął wycierać włosy i twarz chłopaka.
- Zdejmij te ciuchy, pożyczę ci coś mojego - mruknął.
Kuga zamrugał kilka razy ale wykonał polecenie. Dopiero z bliska Souma widział, jak mocno przemoczony był jego towarzysz. Z bluzki mógłby spokojnie wykręcać wodę, to samo ze spodni. Patrzył przez chwilę na nagą skórę blondyna, równie mokrą co cała reszta, po czym westchnął i znów podszedł do szafy. Wyciągnął z niej bluzkę i spodnie w rozmiarze, który powinien pasować na Kugę i rzucił mu je na łóżko, a sam zdjął kurtkę przeciwdeszczową i odłożył razem z parasolem. Ponownie zerknął, jednak chłopak domyślił się przeznaczenia drugiego ręcznika i powoli wycierał się z wody. Stał w samej bieliźnie, co nie umknęło uwadze czerwonowłosego. Zebrał mokre ubrania leżące na ziemi i wykręcił je nad miską, którą trzymał na wszelki wypadek jakby jej potrzebował. Potem powiesił je na krześle, podszedł i usiadł na łóżku. Poczekał cierpliwie aż Kuga skończył się wycierać, ubrał się i usiadł obok Soumy. Ani jednego krzyku, ba, nawet dźwięku.
- Co się stało, że aż musiałeś tu przyjść w środku deszczu, taki kawał drogi? - niewiele myśląc sięgnął dłonią do włosów blondyna i zaczął go delikatnie gładzić.
Kuga położył głowę na ramieniu Yukihiry i dał się głaskać. Siedzieli tak w milczeniu. Pod palcami Souma czuł, jak zimny w dotyku jest Terunori. Jego włosy nadal były lekko wilgotne.
- Niby wiedziałem, że tak będzie... Myślałem, że przygotowałem się na to mentalnie... A jednak zabolało... - powiedział cicho Kuga, bardziej wtulając głowę w szyję Yukihiry - Pewnie wam nie powiedział, co?
- O czym?
- Z posady w Elitarnej Dziesiątce wywalono trzy osoby, wiesz?
Souma zastygł na chwilę. No tak, cóż innego mogłoby się stać. Z tego co wiedział, Kuga głosował przeciwko elekcji Azamiego na nowego dyrektora. To się musiało skończyć w ten sposób. Biorąc pod uwagę, jak wiele wysiłku kosztowało go dostanie się do Elitarnej Dziesiątki, wydalenie musiało zaboleć.
- Kiedy to się skończy, bez problemu ją odzyskasz, wiesz? - mruknął, chociaż wiedział że takie gadanie niewiele pomoże.
- Nie chodzi mi o pozycję... Znaczy chodzi, ale to coś innego. Od samego początku miałem złe przeczucie z tym gościem... Po prostu nie podoba mi się, że straciłem ją nie dlatego, że źle gotowałem, a dlatego, że źle zagłosowałem. Chciałbym, żeby chociaż w świecie kulinarnym nie było cholernej polityki... Chyba się nie da, co? - zakończył sarkastycznym tonem.
Kuga cierpiał z tego samego powodu co cała reszta. Nie liczyły się jego umiejętności, liczyło się że zawadzał.
- Długo walczyłem, żeby tam być... A wystarczyło jedno nie i puff, nie ma. Takie życie, co? - wyczuwał w głosie blondyna histeryczną nutę.
Kątem oka dostrzegł, że Kuga się trzęsie. Odczuwając gniew płonący gdzieś w klatce piersiowej Souma obrócił się i objął drżącego chłopaka. Przyciągnął go bliżej i posadził sobie na kolanach, jednocześnie gładząc go po włosach i tuląc do siebie. Nie zajęło długo gdy poczuł jak ciepły płyn wsiąka w jego bluzkę. Zamknął oczy i cierpliwie czekał, aż razem z łzami wypłynie z niego cały żal.
W końcu Kuga się uspokoił, mimo to nie odsuwał się od Soumy, tylko siedział mu na kolanach i dawał się obejmować.
- Jak komuś o tym powiesz, to upiekę cię na rożnie jak świnię - mruknął tylko.
- Już pędzę pogadać z kolegą reporterem - odpowiedział mu Yukihira, po czym ścisnął mocniej - Pozbędziemy się Azamiego, a ty odzyskasz swoją zasłużoną i wywalczoną pozycję w sprawiedliwy sposób. Wszystko wróci do normy...
W sercu Soumy płonął słuszny gniew. Nie tylko kluby, nie tylko ich dormitorium, nie tylko zwykli uczniowie... Nawet ci stojący na samym szczycie cierpią na rządach Azamiego. Nawet Kuga. Zanim pogrążył się w myślach krzyknął krótko, gdy Kuga z zawadiackim uśmiechem popchnął go do tyłu i Yukihira wylądował na pleckach.
- Wiem, o czym sobie myślisz, ale to ja będę tym, który pokona tego sukinsyna. Nie myśl sobie, że dam ci grać jakiegoś rycerza, to ty jesteś księżniczką w tym związku!
- Chyba śnisz, to ja jestem najlepszym kucharzem w tej szkole. Poza tym kto przed chwilą płakał, bo stracił kasę i możliwości? No i coś za szybko ci poszło zbieranie się do kupy, na pewno nie przyszedłeś tutaj żeby mnie wziąć na litość?
Na wspomnienie o płaczu Kuga zmarszczył brwi.
- Po prostu chyba muszę zrobić co się da, by odzyskać pozycję... A ugram coś na tej litości?
Widząc ponownie cienie w brązowych oczach blondyna Souma cmoknął go w nos.
- Nie wygonię cię w ten deszcz z powrotem do siebie. Poza tym, nie straciłeś dotacji? Gdzie teraz będziesz mieszkał?
Szeroki uśmiech Kugi wszystko mu powiedział.
- Musisz wygrać sobie pokój i się tam...
- Cieszę się, że zamieszkamy razem, Yuki-chiiin~ Jutro przyniosę swoje rzeczy! A dzisiaj pożyczę twoje ciuchy, dobra? I posuń się, przecież nie będę spał na podłodze!
Souma westchnął na błyskawiczną zmianę nastroju blondyna. Fumio go zabije... Ale Terunori pewnie bez problemu zda test i dostanie swój pokój. Zerknął na zegarek i zaśmiał się w duchu, ze chciał iść na spacer. Cóż, i tak pora się kłaść.
- Pójdę się wykąpać, dobrze? - westchnął tylko, wstając z łóżka.
- Mhm~ - Kuga pomachał mu ręką.
Szybko się umył i przebrał w piżamkę. Nie obawiał się tego, co zastanie w pokoju, ale wolał nie zostawiać Kugi samego na zbyt długo. W efekcie po dwudziestu minutach doczłapał z powrotem i cichutko otworzył drzwi. Uśmiechnął się gdy zobaczył blondyna zawiniętego w kołderkę i smacznie śpiącego.
- Musiał być zmęczony... - mruknął sam do siebie i zaczął proces wyciągania przykrycia z żelaznego uścisku chłopaka.
W końcu udało się i ułożył się obok Kugi. Blondyn krzywił się nieznacznie od zimnego dotyku skóry Soumy ale ostatecznie wtulił się w czerwonowłosego i spał dalej.
- Na pewno przywrócimy wszystko do normy... - wymamrotał jeszcze Souma i również pogrążył się we śnie.
***
Kanon zdechł czy coś xDD Ale chciałam angsto-fluffa, mam nadzieję że nie będziesz zawiedziona, moja droga ;x Od jakiegoś czasu krążą mi różne shoty po głowie, które siłą odpycham od siebie ale cóż, czasem trzeba po prostu się poddać. Potrzebny był mi ten shot, bo jest wprowadzeniem do innego shota, który też mam w planach napisać... well, przynajmniej próbuję być aktywna xD
*krzesełko* wrócę!
OdpowiedzUsuńJaki biedny Kuga, mi na jego miejscu byłoby cholernie przykro, bo tak stojąc pod tymi drzwiami dręczyłabym się myślą, że może mnie nie lubią i dlatego nie chcą otworzyć XDDDD Swoją drogą, Kuga ma tak fantazyjnie ułożony fryz, że musiał być naprawdę zmęczony, żeby nie wyrwać mu tego ręcznika i trzasnąć go po łapach XD'''
Usuń"Zamknął oczy i cierpliwie czekał, aż razem z łzami wypłynie z niego cały żal." jakie ładne hurt/comfort, bwww ;/////;
"Jak komuś o tym powiesz, to upiekę cię na rożnie jak świnię" stary dobry Kuga XD
I co chcesz, ładne było :CCC *pstryka Yazu w czółko*
Właśnie powiem ci że nie mam pojęcia, jak on ogarnął te włosy po zmoczeniu, fryz Kugi to jakaś dzicz xD Ale wyobrażam sobie że już nie wyglądał tak drapieżnie, bardziej tak przymilnie i niegroźnie ;//////; Ostatnio obydwóch ich katuję, następny shot już będzie ładny, obiecuję xDD Pomyślałam że on by był z tych, co to popłaczą i im lepiej i nagle skok o 180 stopni w zachowaniu xD Z resztą Kuga kanonicznie jest zmienny, więc chyba jest w porządku.
UsuńOj no ujdzie w tłoku, ja nie umiem się trzymać kanonów xD *masuje czółko*
Kya! Dziękuję bardzo bardzo bardzo! Wyszło ślicznie, a kanon też czasem potrzebuje wakacji xD właśnie kilka dni temu nadrobiłam mangę i teraz w pełni mogę cieszyć jednopartami.
OdpowiedzUsuńDziękuję jeszcze raz! Kto wie, może wreszcie zbiorę się i sama będę pisać o SnS.
To takie miłe, wiedzieć że ktoś poza Wei to czyta i mu się podoba T_T *tula z całej siły* Pisiaj pisiaj, ten i inne shipy zdecydowanie potrzebują więcej miłości! <3
UsuńPodoba mi się bardzo i cieszę się, że piszesz o SnS :3 już od jakiegoś czasu to planuję, więc myślę, że niedługo powinno coś się pojawić ^^
Usuń