sobota, 23 stycznia 2016

Poszukiwanie

Na początku widziałem ciebie.
Widziałem w tobie przeciwnika.
Rywala.
Zagrożenie.
Nie podobało mi się to.
Byłeś tylko dzieciakiem.
Tylko głupim bachorem.

Wygrywałem.
Przecież nie mógłbym przegrać.
Byłem silny, silny jak nigdy.
A ty byłeś słaby.
Słaby swoją miłością, słaby brakiem wiedzy.
Ja nie byłem słaby.

Poczułem uderzenie.
Na początku było jak pstryknięcie.
Dałbym sobie z nim radę.
Jednak zacząłeś się oddalać.
Wszystko zaczęło.
Oddaliło się.
A nie...
To ja się oddaliłem.

Leciałem i leciałem.
Sam.
Samotny.
Nie było cię nigdzie w pobliżu.
Cieszyłem się.
Głupiec.

Nic mnie nie ocali.
Nie wrócę na ziemię.
Teraz to czuję...
Nie chcę.
Nie chcę.
Nie chcę być sam.

Aż nastąpiło światło.

Słyszę twój głos.
Krzyczysz.
Płaczesz.
Szarpiesz się.
Szamoczesz.
Znam te obrazy.
Doświadczyłem ich.
Czy i ciebie rozbiją one
Niczym taflę szkła?
Czy przeklniesz swój los?
Ciekawi mnie to.

Gniew i żal.
Rozpacz i ból.
Agonia i skowyt.
Ileż wieków minie, nim ta żelazna kurtyna opadnie
I znów ujrzę to, co widoczne?
Milczysz.
Od tak dawna.
Dlaczego milczysz?
Czy nie ma już nic, co chciałbyś mi powiedzieć?
Chcę cię usłyszeć.
Przemów.
Proszę.

Szarpnięcie.
Ból.
Zduszony syk.
Ciepło we włosach.
Zamiast mroku światło.
Zamiast żalu radość.
Tlen, tyle tlenu
I zieleń kwiatów.
Widzę je.

Po tylu latach... Widzę.
Pomogłeś mi, choć nie musiałeś.
Widzę cię takiego, jakim jesteś.
Na twych ramionach ciężki, kruczy płaszcz
Ale nie tak miało być.
Kiedyś ci tego życzyłem
Dziś chcę cofnąć czas.
Ująć dłoń, którą odrzuciłem.

Dlaczego?
Co ,,dlaczego''? Nie cieszysz się?
Cieszę, ale nie rozumiem. Dlaczego? Twoje ideały, twoje marzenia...
Judal... Nie powiem, że są bez znaczenia. Ale wybrałem to. Drogę, którą kroczyłeś. Bez żalu czy złości.
Dlaczego?
Czy to nie oczywiste? Bo wybrałem ciebie. Nieważne, ile żyć przeżyjemy, ile światów zwiedzimy. Nieważne, jaka to będzie rzeczywistość, kim będę ja i kim będziesz ty. Zawsze cię odnajdę. I zawsze wybiorę ciebie.
Jesteś idiotą, dzieciaku.
Wiem. Ale nie chcę być sam. Dlatego… Nie zostawiaj mnie.
Nie zostawię.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz