sobota, 23 stycznia 2016

Pożegnanie

Zaczęło się całkiem niewinnie.
Ujrzałem kwitnącą, błękitną magnolię.
Jej delikatne płatki kojarzyły mi się ze słońcem
I barwą bezchmurnego nieba.

Nie powinienem był patrzeć.
Gdybym nie spojrzał, nie ujrzałbym
Dwóch kryształów, czekających na wprawną rękę mistrza.
Dwóch lodowców, płynnych szafirów.
Nie poczułbym tego.

Gdybym tylko potrafił się z tobą pożegnać...
Kwiat, by rozkwitnąć, potrzebuje słońca.
Zapragnąłem...
Choć nie powinienem był.
A ciernie wbijały mi się w skórę.

Nie chciałem.
Odtrącałem cię.
Choć twe łzy niszczyły rozbite kawałki mego serca.
Czarne pajęczyny oplatały mnie
Nie pozwalając wykonywać właściwych ruchów.

Patrzyłem.
Tylko patrzyłem.
Powtarzałem sobie mantry.
Dam sobie spokój.
Odejdę.
I jak myślisz, podziałało?

Pragnąłem tylko opowiedzieć ci
O swych małych pragnieniach, skrytych na dnie serca.
Jak i o swych uczuciach.
Jednak bezlitosne słońce oddzielało mnie od ciebie
Ignorując bolesne wycie w ciszy.

W końcu... stało się.
Czy jest sposób
By powstrzymać pękniętą tamę?
By zatrzymać górski potok?
Tak bardzo...

Odnalazłeś mnie w głębi mirażu.
Niczym jannę ukrytą w lustrze.
To było głupie
Szalone
Naiwne.
W mym sercu rozbrzmiewa łagodne echo.
Czy gdy się go pozbędę, będzie mi lżej?

Gdy minie noc, jak mara
Jak sen, który żadnemu się nie przyśnił
Znikam, a ze mną
Słodkie, słodkie urojenia.
Lecz w twych oczach brak światła.
Kwiat bez słońca umrze
Zwiędnie
Uschnie
Straci płatki
I zniknie na zawsze.

Jeśli nie wolno mi cię kochać
Nie mam powodu, by tu przebywać.
Wydrapię więc swe oczy
By więcej na ciebie nie patrzeć.
Czy gdy to zrobię, muzyka w mej głowie
Przestanie rozbrzmiewać cichymi dźwiękami fletu?

Droga, którą kroczyłem wraz z tobą
Znika w głębi granatowej otchłani.
Pozwól mi raz jeszcze cię objąć
Raz jeszcze.
Niech ta chwila się nie kończy.

Nie dotrzymałem obietnicy.
Ukarz mnie.
Te słowa nie opuszczą mych ust.
Moje niebo rozpada się w miliard kawałków.
Zniszczę to, co winienem chronić.

To dla twego dobra.
Za te słowa
Nienawidź mnie całym sercem.
Idź jednak, pewnym tego
Że na krańcu świata odnajdziesz w końcu szczęście.

Po tylu nocach
Po tylu dniach
Tylu bitwach
Tylu łzach
Nadszedł czas
Niech ta noc
Tysiąc pierwsza noc
Będzie początkiem naszego rozstania.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz